Zapalony hokeista i student na wymianie zagranicznej w Polsce Henri Peltola

Od września 2009 do marca 2010 miałem możliwość odbycia praktyk w Ambasadzie Finlandii w Warszawie. Moim zadaniem było przede wszystkim śledzenie wydarzeń w środkach masowego przekazu. Dla kogoś, kto interesuje się Polską, było to fantastyczne doświadczenie. Wcześniej spędziłem rok na wymianie studenckiej w Poznaniu, więc w sumie mieszkałem tutaj 2 lata.

Zarówno w Polsce, jak i Finlandii często pytano mnie dlaczego wybrałem Polskę. Zwykle odpowiadałem rutynowo: ” trafiłem przypadkowo dzięki tanim połączeniom lotniczym, ale zarówno kraj jak i ludzie zrobili na mnie ogromne wrażenie. Polska jest dużym krajem, prawie sąsiaduje z Finlandią, ale z naszej perspektywy jest to nieznany kraj. Polska ma duży potencjał, wciąż się rozwija. Znajomość polskiego jak i realiów Polski mogłaby być dla mnie atutem w przyszłości.”

W warszawskim tramwaju

Polska wydaje się być podzielona na część wschodnią i zachodnią. Znajomi z Poznania ostrzegali mnie przed Warszawą. Część z nich nigdy nie była w stolicy, ale twierdzili, że miasto jes brzydkie, a ludzie dziwni- najczęściej w pogoni za pracą przeprowadzili się ze wschodniej Polski. Warszawa to miasto, do którego przyjeżdza się za pracą. Mówiono mi, że centrum pustoszeje w weekendy, gdy zamiejscowi wyjeżdzają w swoje rodzinne strony.

Najgorsza w stolicy jest infrastruktura, która nie nadąża za stale rosnącymi potrzebami miasta. Samochody stoją w korkach w dzień i w nocy.

Ale Warszawa ma też swoje dobre strony. Samo przyglądanie się ludziom w tramwaju jest fascynującym zajęciem. Miasto ma rozległe i piękne parki, wydaje się być tu bezpiecznie. Właściwie podczas całego mojego pobytu w Polsce nigdy nie spotkałem się z chaosem jaki panuje w Helsinkach w czasie weekendu na dworcu kolejowym.

Poznań- miasto studentów i ... hokeja

Poznań jest moim ulubionym miastem, spędziłem tam rok na wymianie uczelnianej. To 600 tysięczne miasto w zachodniej Polsce, którego znaczną część tworzą studenci. Wiele się tam dzieje, dlatego mimo licznych barów i knajp, nawet w tygodniu ciężko znaleźć w lokalach wolne miejsce. Serce miasta to Stary Rynek, który funkcjonuje jako miejsce spotkania również dla rdzennych mieszkańców. Masowa turystyka nie zawitała jeszcze do Poznania.

Henri Peltola - jääkiekko W Poznaniu dołączyłem do miejscowego klubu hokejowego. Hokej jest w Polsce dyscypliną niszową, ale kilku zapaleńców postanowiło trenować dyscyplinę Poznaniu. Miejscem treningów stała się stary, drewniany kort tenisowy, gdzie w szatni nie było ogrzewania, a woda w prysznicu lodowata. Jednak w tym roku miasto wybudowało nowe miejsce, w ramach którego działa również szkółka nauki jazdy na łyżwach. O dziwo, miejsce zaanektowały głównie dziewczyny. Nasza drużyna hokejowa miała własne wyposażenie i sprzęt do treningów również dla dzieci. Dzięki temu nie było przeszkód w rozpoczęciu nauki gry w hokeja.

Moja obecność w szeregach klubu hokejowego nie wzbudziła większego zdziwienia, bo od kilku lat pojawiali się Finowie pracujący bądź uczący się w Poznaniu. A swoją drogą, na tafli będzie w przyszłym sezonie obecny jeszcze jeden Fin, mianowicie maszyna do pielęgnacji tafli lodu fińskiej firmy Icecat.

Najlepiej zapamiętam mecz hokejowy rozegrany w Toruniu. Wyjątkowo wybrałem się tam pociągiem, a towarzyszyli mi moi goście z Finlandii. Pociąg był pełen poborowych wracających z przepustki, więc panowała wyjątkowo gorąca atmosfera. Z trudem udało mi się ocalić od wyrzucenia za okno moje kije do gry w hokeja, kóry miały wylądować w ślad za butelkami po alkoholu. Już na miejscu postanowiłem naostrzyć łyżwy przed meczem, miałem nadzieję, że dzięki temu, że w Toruniu gra ligowy zespół, uda się znaleźć lepszą jakość usług niż w Poznaniu. Niestety, nasz mecz był ostatni tego dnia, więc pan od ostrzenia łyżew zdążył wzmocnić się kawą z wkładką alkoholową. Po jego ingerencji ostrza przypominały krawędź noża, zupełnie uniemożliwiając mój udział w grze. Resztę wieczoru spędziłem na widowni wśród komentujących mecz ”specjalistów” od hokeja.

Podróżowanie pociągami i samochodem miało swój urok

Dla niezmotoryzowanych, pociągi są najlepszym środkiem transportu w Polsce. Zwykle podróżowanie nimi jest proste, tanie i daje gwarancję dotarcia do celu. Czasem jednak zdarzają się nieoczekiwane wypadki. W swej niefrasobliwości postanowiłem pojechać z Poznania do Warszawy w ostatni dzień wakacji pociagiem TLK. W pociągu nie ma miejscówek, miejsca zdobywa się na zasadzie ”kto pierwszy ten lepszy”. Pociąg był nabity do granic możliwości.

Mimo, że znajdowałem się w odpowiednim miejscu na peronie, udało mi się dostać do pociągu jako jeden z ostatnich. Często mi się to zdarzało w Polsce. Miałem spędzić cztery godziny stojąc na korytarzu w przepełnionym pociągu. Już wyjeżdzając z Poznania pociąg był opóźniony, w dodatku chwilę po wyruszeniu ze stacji, z ostatniego wagonu zaczął unosić się dym. Bylismy zmuszeni odbyć przymusowy przystanek na bocznicy w Poznaniu. Konduktor poszedł ocenić sytuację, wzruszył ramionami, podkręcił klimatyzację by wywietrzyć zapach dymu i podróż trwała dalej. Nidgy nie dowiedziałem się, co się zapaliło w tamtym wagonie.

Niezapomniana moja podróż wiąże się z ”łapaniem stopa”. Latem postanowiłem ze Henri Peltola - liftaamassa znajomym pojechać okazją z Poznania do Gdańska. Minęliśmy Toruń i utkneliśmy w szczerym polu na parę godzin. Już rozważaliśmy podróż z powrotem do Torunia by dalszą część trasy przejechać pociągiem, gdy zatrzymał się nam niespodziewanie Peugeot.

Samochód prowadziła młoda mama, w foteliku było niemowlę, a dodatkowym pasażerem pies i sterta pakunków. Pies i pakunki zajmowały większość miejsca w bagażniku, na tylnym siedzeniu zmieścił się fotelik, reszta bagaży i mój kolega. Rzuciło nam się w oczy od razu, że my jako autostopowicze nie wzbudziliśmy niepokoju matki, bo naszym zadaniem było zabawianie dziecka, które sine od krzyku darło sie wniebogłosy, najwyraźniej nie przepadając za jazdą samochodem. Musieliśmy zająć się dzieckiem i zabawiać je na czas podróży.

Tak więc obie strony były zadowolone; my dotarliśmy do Gdańska, a mamie udało się przewieźć spokojnie dziecko dzięki czemu mogła skupić się na kierowaniu auta. Gdy wyszliśmy z samochodu cicha stacja benzynowa na której wysiedliśmy wydawała się niezakłóconą oazą spokoju.

Polska to kraj ogromny i nieznany - przekonaj się sam!

Polska jest ciekawą mieszanką cech wschodnio- i środkowoeuropejskich. W Polsce nie można się nudzić, bo tutejsi mieszkańcy lubią zabawę i potrafią się bawić. Nawet po półtorarocznym pobycie można natknąć się na coś zaskakującego. Kraj nie jest jednorodnie ukształtowany co sprawia, że podróżowanie jest ciekawą przygodą. Różnorodność można znaleźć w tutejszej przyrodzie, jak i kulturze. Na północy bowiem jest Morze Bałtyckie, a na południu kraju góry.

W Zakopanem w jednej z restauracji, kelner ubrany w ludowy strój zapytał gwarą góralską skąd przyjechaliśmy, a mój poznański kolega podziękował za zupę mówiąc, że owszem, bardzo mu smakuje. Jak widać ciężko jest mówić wspólnym językiem.

Polacy są z natury bardzo uczynni i otwarci, ważne jest dla nich podtrzymywanie kontaktów, dbanie o znajomości. Po niemal dwuletnim pobycie mogę gorąco polecić każdemu bliższe poznanie tego „ogromnego i nieznanego kraju”.

 

Ambasada Finlandii dziękuje Henriemu Peltoli za udostępnienie materiałów.